Wpis 2022-05-16, 17:31
Kładę się niespokojna o północy...Przeszywa mnie bolesna pustka....Ciebie nie ma u mego boku.Nie obudzę się przy tobie i pierwsze czego nie ujrzę twojego uśmiechu,nie poczuje zapachu twej skóry który pobudza me zmysły...Nie czuję twego ciepła pod kołdrą.Me myśli biegną w mej głowie próbując dogonić Cię.Nauczyłeś mnie co to namiętność...żywioł ducha i ciała...silna,burzliwa,spontaniczna. Nauczyłeś mnie patrzenia w tym samym kierunku,wspólnej pasji,euforii.Wprawiłeś mnie w stan unieśienia i upojenia.Obydwoje dzięki sobie byliśmy lepszymi ludźmi , w wierze dobra ludzkości.Pomogłeś mi zrozumieć, pojąć , nauczyć się mego ciała, poczuć doznania które do tej pory były mi nieznane.Zgłębiłam tajniki rozkoszy , frenezji , którą dzięki tobie wielbiłam. Nasza miłość była cielesna , duchowa , zmysłowa.Wzbudziłeś we mnie porządanie które do tej pory było mi obce.Kiedyś nie wierzyłam w magię...do dnia w którym spojrzałeś na mnie... wyraźnie dostrzegłam ją w twych oczach wpatrzonych we mnie...biło , promieniało miłością wydobytą z wnętrza twego serca.Nikt nigdy nie patrzył na mnie w ten sposób... Odszedłeś bez słowa , nie porzegnałeś się. Zostawiłeś mnie taką chorą , byłam taka roztargniona , nie pojmująca co się wokół mnie dzieje.Odczuwam gniew , rozpacz , bezsilność , trwogę przeplataną melancholią.Nikt nie jest w stanie zająć twego miejsca i nikt nigdy nie będzie.Już wiem będę czekać chociażby to trwało pół wieku , a jeśli i to nie pomoże odnajdę Cię...w ciemnościach życia , poomacku...wiem że tego pragniesz...Jeśli zgubię się na uwięzi własnego życia to nic...Odnajdę Cię po drugiej stronie...tam gdzie wieczność i już nikt nigdy nas nie rozdzieli........poczekam